Siedem myśli o… Weekend bez skoków

Mamy za sobą weekend, który nie wiedzieć czemu został gdzieś przez kogoś okrzyknięty weekendem bez skoków. Czy na pewno słusznie?

Myśl pierwsza:

Warto byłoby zapamiętać raz na zawsze, że skoki narciarskie, to nie tylko skoki męskie, ale także kobiece. I że w innych krajach wskakują one na coraz wyższy poziom i zyskują coraz większą popularność. U nas wciąż traktowane są po macoszemu, a nasze skoczkinie jak na razie (z różnych względów) nie mogą pochwalić się sukcesami. Ja tam wierzę jednak, że doczekamy się za czas jakiś kobiecej wersji Adama Małysza i zainteresowanie zawodami kobiet wystrzeli w górę.

Skocznia w Lillehammer w letnim anturażu, fot. Joanna Malinowska

Myśl druga:

Sobotni konkurs w Lillehammer odbył się na skoczni normalnej. Wygrała Niemka Katharina Althaus przed zwyciężczynią z Wisły Evą Pinkeling i Maritą Kramer. W niedzielę panie przeniosły się na dużą Lysgaardsbakken, a tam najlepsza była reprezentantka gospodarzy Silje Opseth. Podium uzupełniły Anna Odine Stroem i Eva Pinkelnig. Ta ostania pozostałą liderką klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Niestety nie mogłam tego obejrzeć, bo konkursy nie były w Polsce transmitowane przez żadną stację. A szkoda, bo skoków na skoczniach normalnych trochę brakuje.

Katharina Althaus w czasie LGP w Lillehammer, fot. Joanna Malinowska

Myśl trzecia:

Nicole Konderla punktowała. W sobotnim konkursie r zajęła 27. miejsce. Wbiła się do trzydziestki po raz trzeci w karierze, ale po raz pierwszy w sytuacji, kiedy skakała pełna stawka. Niestety w niedzielę nasza zawodniczka zajęła miejsce w czwartej dziesiątce.

Muszę przyznać, że przyglądam się Nicole bardzo uważnie, bo myślę, że z niej będziemy jeszcze mieć pociechę. Czy wiecie, że ona pochodzi z Bełchatowa? (Niewtajemniczonych informuję, że to miasto w województwie łódzkim), a trenować skoki zaczęła dopiero w czternastym roku życia? I skoro w stosunkowo tak krótkim czasie prześcignęła koleżanki, musi być fenomenalnie zdolna. Oby dało się wykorzystać ten potencjał jak najlepiej.

Nicole Konderla, fot. Joanna Malinowska

Myśl czwarta:

Trzymam też mocno kciuki za Kingę Rajdę. Oby jak najszybciej znalazła to, czego szuka. Marzy mi się bowiem taki solidny polski mikst.

Myśl piąta:

Wbrew obawom kibiców nie odwołano konkursów w Titisee-Neustadt! Organizatorzy jakimś sposobem, a może nawet cudem, zdołali się ogarnąć i naśnieżyć skocznię. Nasza koleżanka Joanna, która tradycyjnie udaje się na zawody w celu robienia super zdjęć, jest szczęśliwa. Tak samo jak i my.

Już wkrótce zawody w Titisee-Neustadt, fot. Joanna Malinowska

Myśl szósta:

Nie było skoków, ale był futbol. Przyznam się szczerze, że nie oglądałam meczu Polska-Francja, gdyż zdecydowanie nie mam zdrowia do kibicowania sportom zespołowym. Tam trzeba oglądać mecz przez dziewięćdziesiąt (albo coś koło tego) minut, co funduje człowiekowi nieustanny stan przedzawałowy. A w takich indywidualnych, to podenerwuje się człowiek przez pół minuty, a potem tylko spokojnie obserwuje, jak idzie rywalom. Tak więc zostanę sobie przy skokach.

Myśl siódma:

Oby do piątku! I niech śnieg na Hochfirstschanze nie stopnieje!

 

Fotografia główna autorstwa Joanny Malinowskiej/ Sport w obiektywie

Leave a Reply