Druga Strona Medalu, odc. 14: Kto jest ulubieńcem trenera?
Bez trenera trudno o sukces – wszyscy o tym wiemy. To właśnie trenerzy, wraz ze sztabem szkoleniowym, układają plany treningowe, strategie, dbają o szczegóły techniczne i przygotowanie motoryczne zawodników. Ale to nie wszystko – relacja z trenerem może mieć także istotny, jeśli nie decydujący wpływ, na psychikę zawodnika.
Dziś w Drugiej Stronie Medalu opowiem o trenerach i roli uwagi, jaką poświęcają zawodnikom. W szczególności o tym, jak widzą to sami zawodnicy…
Wszyscy znamy te scenariusze: uznany trener obejmuje pieczę nad utytułowanym zawodnikiem, ale zamiast spodziewanych sukcesów, osiągają wspólnie jedynie niezadowalające wyniki. Albo cała drużyna chwali sobie współpracę z nowym szkoleniowcem, tylko jeden obiecujący zawodnik niespodziewanie zaczyna radzić sobie o wiele słabiej niż dotychczas. Młody, niedoświadczony trener przejmuje funkcję głównego szkoleniowca kadry i zaskakuje wszystkich, prowadząc drużynę do niespotykanych dotąd sukcesów.
Skąd biorą się te wszystkie niespodzianki?
Ważną rolę odgrywać mogą szczegóły złożonej relacji między trenerem a zawodnikiem (lub całą drużyną). Przyjrzyjmy się kilku jej aspektom.
Wiele badań wskazuje na to, że konstruktywne zachowania trenerów, takie jak instruowanie, udzielanie wsparcia i pozytywne wzmacnianie (czyli nagradzanie pożytecznych zachowań) mają liczne pozytywne konsekwencje – sportowcy postrzegają siebie jako bardziej kompetentnych, są bardziej zmotywowani, a praca na treningach i zawodach sprawia im więcej przyjemności i satysfakcji.
Mechanizm ten działa, niestety, w obie strony. A zatem ignorowanie zawodników, ich sukcesów i porażek, stosowanie kar i tym podobne negatywne zachowania trenera, źle odbijają się na zawodnikach, którzy mogą odczuwać więcej niepokoju, mają problemy z motywacją i wiarą w swoje umiejętności.
Na razie bez zaskoczeń, prawda? Spójrzmy więc głębiej. Wyniki niektórych badań wskazują coś dziwnego – otóż pozytywna informacja zwrotna może także obniżać poczucie kompetencji. Zdarza się również, że otrzymywanie od trenera zindywidualizowanych instrukcji może spowalniać rozwój sportowy.
Co? Jak to? O co chodzi?
Nie martwcie się, naukowcy też byli tym zdziwieni. I natychmiast rozpoczęli poszukiwania możliwych przyczyn tych niezgodności. Udało się ustalić ich całkiem sporo – ważne jest dopasowanie trenera i zawodnika, a także okoliczności, w jakich udzielana jest informacja zwrotna: czy opinia trenera jest zgodna z wynikami zawodnika? Czy szkoleniowiec jest szczery w tym co mówi? W relacji zawodnik-trener, tak samo jak w każdej innej, mowa ciała jest istotniejsza niż słowa. Jeżeli słowa naszego rozmówcy przekazują co innego, niż np. jego mimika, ton głosu czy postawa, zaufamy tym drugim.
Klasyczna teoria motywacji Deciego i Ryana głosi, że różne osoby mają różne motywacje do uprawiania sportu, a najskuteczniejsze i najlepsze z nich powstają wtedy, kiedy podstawowe potrzeby psychologiczne zawodnika są zaspokojone.
Wyróżniamy trzy podstawowe: potrzeba kompetencji – czyli przekonania o tym, że jesteśmy wartościowi i dobrzy w tym, co robimy; potrzeba autonomii – czyli wiara w to, że mamy wpływ na swoje życie i możliwość dokonywania niezależnych wyborów; potrzeba przynależności – czyli potrzeba nawiązywania wartościowych, wspierających relacji z innymi ludźmi.
Jak pewnie się domyślacie, relacja z trenerem nie pozostaje bez wpływu na stopień zaspokojenia tych potrzeb u zawodników. Potwierdza to wiele badań, chociaż ich wyniki nie zawsze są spójne. Dlaczego tak się dzieje? Niektórzy naukowcy wierzą, że wszystko przez…. porównania: jak trener traktuje mnie, a jak kolegów z drużyny?
W relacji trenera z zawodnikiem znajdujemy bowiem elementy specyficzne dla sytuacji – jak chociażby… obecność innych zawodników. Wygląda na to, że od obiektywnie otrzymanych od trenera komunikatów ważniejsze jest subiektywne przekonanie sportowca o tym, czy jest traktowany sprawiedliwie, a może lepiej lub gorzej od innych członków drużyny. Zwłaszcza negatywne wydaje się nierówne traktowanie zawodników na płaszczyźnie osobistej – okazywanie niektórym więcej sympatii, prawienie komplementów, uwzględnianie ich preferencji. Różne traktowanie w obrębie zadań bezpośrednio związanych ze sportem – jak liczba minut spędzonych na boisku czy częstsze ściąganie zawodnika z boiska nie przynosiły tak wielu negatywnych konsekwencji.
Co ciekawe, istotne jest nie tylko poczucie osoby co do tego, jak sama jest traktowana, ale także ogólne przeświadczenie o tym, że w obrębie drużyny występują nieprzyjemne różnice w kontaktach z trenerem. Czyli już sama świadomość, że to nasz kolega czy koleżanka są traktowani niesprawiedliwie, wystarczy, aby niżej oceniać kontakt z trenerem i odczuwać wyższą presję i napięcie w zespole.
Ale, oczywiście, na tym nie koniec. Niektóre badania wskazują, że sportowcy zwracają uwagę na to, ile czasu i zainteresowania trener poświęca im, a ile innym członkom drużyny. I tak, na przykład, zawodnicy przekonani, że trener dba o ich życie prywatne bardziej, niż o osobiste sprawy innych zawodników czują się bardziej kompetentni, a zatem po prostu lepsi w tym co robią. W końcu, skoro trener tak się tobą przejmuje, musisz być ważny dla drużyny – ważniejszy, niż inni.
Nie ma przy tym znaczenia, czy to prawda – czy trener rzeczywiście poświęca danemu zawodnikowi więcej czasu czy nie: wystarczy już samo przekonanie, że tak jest. Warto jednak zaznaczyć, że nie wszystkie badania potwierdzają te wnioski, czemu nie należy się specjalnie dziwić – badamy w końcu bardzo złożoną sytuację społeczną, na którą wpływ ma wiele różnych czynników.
Co może wydać się zaskakujące, szczególnie istotny jest tu właśnie kontakt z trenerem dotyczący kwestii pozasportowych. Sportowcy, którzy uważają, że ich trenerzy rozmawiają z nimi o sprawach niezwiązanych z pracą, częściej niż z innymi zawodnikami, są pewniejsi siebie i swoich kompetencji, wyżej oceniają relację z trenerem, niż ich koledzy otrzymujący bardziej ogólną informację zwrotną. Zwróćcie jednak uwagę, że kluczowe jest tu właśnie porównanie z innymi.
W badaniach Cheryl Stuntz i Caitlin Boreyko zawodnicy pracujący z trenerem, który dba o ich życie prywatne, deklarowali także lepszy poziom zaspokojenia potrzeby przynależności i autonomii. Co ciekawe, nie było takiej zależności z potrzebą kompetencji. Dopiero uwzględnienie odmiennego traktowania poszczególnych zawodników pozwala dostrzec tę relację. To znaczy: tylko zawodnicy, którzy uważają, że trener poświęca więcej uwagi ich życiu prywatnemu, niż osobistym sprawom innych zawodników, czują się bardziej kompetentni. To dobry przykład na to, jak ważne są porównania społeczne!
Podobne wyniki uzyskano w przypadku negatywnych zachowań trenerskich (jak chociażby krzyk). Zawodnicy, których trener, mówiąc wprost, wydziera się na nich na treningach, czuli się z nim mniej związani i uważali, że mają mniej wpływu na swoje sportowe życie. Logiczne, prawda? Dopóki nie uwzględniono porównań… Zawodnicy, na których trener krzyczy częściej, niż na innych członków drużyny, czuli się bowiem bardziej autonomiczni i silniej związani z trenerem.
Na wypadek, gdyby dziwił was ten wynik – dodajmy kilka szczegółów. Dlaczego zawodnik, na którego trener krzyczy częściej, czuje się z nim bliżej związany? Bliskie relacje często charakteryzują się częstszymi konfliktami – w końcu, gdy czujemy się pewnie w czyimś towarzystwie, łatwiej nam pozwolić sobie na pokazanie emocji. Ponadto, badania wskazują, że osoby zadowolone ze swoich związków chętniej wyrażają niezadowolenie czy odmienne poglądy. Natomiast osoby niezadowolone z relacji raczej unikają konfliktów. W tym kontekście nawet negatywne zachowania trenera mogą nabrać nowego znaczenia (choć oczywiście wciąż ich nie pochwalamy!).
Widzicie, jak wielka jest siła porównania społecznego? To samo zachowanie interpretowane z szerokiej, ogólnej perspektywy (mój trener na mnie krzyczy) może mieć inne konsekwencje (nie lubię go i nie mam nic do powiedzenia w kwestii swojej kariery) niż interpretowane z perspektywy porównania z innymi (mój trener krzyczy na mnie więcej, niż na innych – nasza relacja jest bliższa niż z innymi, mogę być z nim szczera i mam więcej do powiedzenia w kwestii treningu!).
Wyniki innych tego typu badań wskazują, że (uwaga, będzie skomplikowane zdanie) wrażenia zawodnika co do tego, za jak dobrego uważają go szkoleniowcy, koledzy z drużyny, rodzina, przekładają się na jej/jego poczucie kompetencji. To znaczy: jeżeli wierzę, że koleżanki z drużyny uważają mnie za świetną skoczkinię, sama będę się za taką uważać. Nawet, jeżeli moje przekonanie jest mylne i koleżanki wcale tak nie myślą.
Nie od dawna wiadomo, że porównania i oceny społeczne, to nasz najczęstszy i najbardziej ulubiony sposób „sprawdzania” własnej wartości. Wbrew klasycznym teoriom, do tego celu subiektywne porównania służą nam nawet wtedy, gdy istniałyby inne, obiektywne wskaźniki naszych kompetencji (jak np. wyniki sportowe). Dlatego nie dziwi, że opinie innych o nas są aż tak ważne i koniecznie chcemy je poznać. Pośrednie wskazówki – jak to czy trener interesuje się naszym pozasportowym życiem bardziej, niż sprawami innych zawodników – mogą być kluczowe w zdobywaniu rzetelnej, naszym zdaniem, wiedzy o tych opiniach. W praktyce, oczywiście, bywa różnie 😉.
Na koniec kilka ważnych ograniczeń tych wniosków. Po pierwsze, zwłaszcza w zakresie poczucia kompetencji, związek między zainteresowaniem trenera a przekonaniem o swoich umiejętnościach był niewielki. To znaczy, wpływ tego, co mówi trener, na przekonanie o własnych umiejętnościach jest zauważalny, ale nie najważniejszy. Zwłaszcza u sportowców na poziomie seniorskim istotniejsze stają się inne wyznaczniki własnej kompetencji – wyniki, porównania z innymi zawodnikami, obserwowana poprawa umiejętności itd.
Z konieczności w jednym artykule mogę opisać tylko jeden aspekt sytuacji (inaczej nigdy nie skończylibyście czytać), ale musimy pamiętać, że sport, to skomplikowana sprawa i do dobrego wyniku prowadzi cała siatka powiązanych przyczyn, które staram się – krok po kroku – przybliżać w kolejnych odcinkach.
Dzisiejszy temat jest wyjątkowo złożony i pełen niuansów… Jak może już wywnioskowaliście z przytoczonych wyników, w tym przypadku trudno o czarno-białe, jednoznaczne podsumowanie: z jednej strony specjalnie zainteresowanie trenera podnosi poczucie kompetencji, ale przekonanie, że trener nie traktuje zawodników równo, obniża oceny atmosfery w zespole. Wydaje się, że złotym środkiem jest poświęcanie swoim podopiecznym uwagi, także, a może przede wszystkim, w zakresie tego, co w ich życiu nie jest związane ze sportem, bez specjalnego faworyzowania w tym zakresie – co jest postulatem dość utopijnym. W końcu w grę wchodzą tu relacje personalne na linii zawodnik-szkoleniowiec, sympatia, jaką do siebie odczuwają, zbieżność poglądów i upodobań. Trudno oczekiwać, że trener z równą łatwością nawiąże taką relację z każdym ze swoich zawodników. Dlatego trudno w tym przypadku o jakąś jednoznaczną konkluzję – może poza tą, że praca trenerów to ciężki kawałek chleba, a porównywanie się z innymi, naprawdę może wiele zmienić. Także w sporcie.
Niniejszy artykuł oparłam na raporcie z badań:
Stuntz, C.P., Boreyko, C.L. (2018). Predicting psychological need satisfaction from differential coach treatment: Does receiving more of the coach’s attention than teammates matter? International Journal of Sport and Exercise Psychology, 16 (6), 640-656.
Wszystkie zdjęcia, jeśli nie wskazano inaczej, autorstwa Ewy Knap.